GRANICA
Raz..., dwa..., trzy...,
Nie ma czasu
nie ma mnie
przekroczono granice
materii, s³owom odjêto
g³owy , anachroniczne
zimne twory
graj± w odliczanie,
za pó¼no, aby
stchórzyæ, dooko³a
k³ótnie, swary,
bunt cia³
z anielskiego ducha
wyzuty na go³ym
bruku wo³a,
gdzie jest granica
czasu, tu którym
nie ma piek³a ?
Raz ..., dwa ..., trzy ...,
nie ma czasu
nie ma mnie.
SWOJE B£ÊDY
Na nic mi
dobre rady
d³ugie poezje
potrzeba mi
jednego s³owa
czystego u¶miechu
aby nie¶æ
dar nadziei
dla praw
natury, które
ucz± nas
kochaæ, nawet
swoje b³êdy.
|
KOMPOZYCJA
Kiedy chcesz
nic nie mówiê
nie pytam
bo te¿ nie chcesz
Wiem, ¿e ka¿de
s³owo, pytanie
jest g³upstiuem
wobec ¶piewu
twojego serca
w¶ród drzew
kwiatów i powietrza,
w którym s±
le¿ moje my¶li
o szczê¶ciu, jak
¿ywe nuty
zbierane z
ciep³ych d³oni
co d¼wiêcz±
jak najmilsza
w ¿yciu
symfonia bez
wielkiej orkiestry
bez oklasków
i publiczno¶ci
bez zbêdnych
gest i obietnic.
|
PODRÓ¯ DLA £EZ
Kasa, bilet, peron
odjazd, kolejne stacje
urreszcie docelowa wychodzisz w napiêciu
i badasz, co stoi w miejscu
a co siê gdzie¶ porusza
idziesz, powracasz do siebie
kto¶ czeka, patrzy na Ciebie niepewne gesty
nenuowe objêcia
ostre spojrzenia
gwa³towne, przeszywaj±ce
na wskro¶ cia³a i dusze
zmieszane przez namiêtno¶ci wezbrane potencja³y
które w mgnieniu oka
reaguj± pod³ug tego
czego wyra¿aæ nie wypada
st±d ³za w k±cie oka
niczym szklana kula
przetacza siê po delikatnym
obliczu, które wch³ania
smak ¿ycia, poniek±d
przez ³zy najlepiej
smakowaæ siebie
i my¶leæ wtedy
o nastêpnej podró¿y
o kolejnym powrocie
w to samo miejsce
ze ³zami szczê¶cia.
|