Kącik literacki - trudne lektury...
Brzezina Jarosława Iwaszkiewicza - interpretacja
W brzezinie.
"Brzezina" Jarosława Iwaszkiewicza jest opowiadaniem o życiu i śmierci, a także skomplikowanym studium psychiki ludzkiej. Tutaj akcja nie jest najważniejsza, w centrum zainteresowania są myśli i uczucia bohaterów, ich wewnętrzne rozterki, ukazywane z niezwykła dokładnością i subtelnością. Fabuła jest bardzo prosta. Staś przyjeżdża do odludnej leśniczówki, gdzie mieszka jego starszy brat Bolesław z małą córeczką Olą. Młody chłopak jest gruźlikiem, dlatego lekarze zalecili mu pobyt w sosnowym lesie. Jego choroba weszła w ostatnie stadium, jest on świadomy zbliżającej się śmierci i pragnie wykorzystać każdą chwilę, jaka mu została: " Stara się zewnętrzną beztroską zagłuszyć egzystencjalny lęk i nagłą miłością do Maliny, dziewczyny wiejskiej, przywiązać się do życia i doznać jego intensywności". Bolesław nie do końca zdaje sobie sprawę z tragedii swojego gościa, wydaje mu się, że brat wyzdrowieje. Przede wszystkim zwraca uwagę, na jego niewłaściwe zachowanie, odbierając je jako brak zrozumienia dla swojej żałoby, po zmarłej przed rokiem żonie. Pomiędzy braćmi narasta konflikt, poza tym Bolesław nie uświadamia sobie, że w jego sercu także rodzi się pragnienie zdobycia Maliny. Staś umiera, a starszy brat rozpoczyna nowe życie. Planując wyjazd z leśniczówki, odzyskuje wewnętrzny spokój.
Odnaleźć prawdę egzystencji we własnej samotności - brak więzi pomiędzy bohaterami "Brzeziny".
Staś swoim przyjazdem całkowicie zakłócił spokój Bolesława i zmienił jego życie. Od samego początku rysuje się kontrast pomiędzy braćmi, dzieli ich ogromna przepaść, której niestety nie będą umieli pokonać. Inność i obcość brata, Bolesław odczuwa już przy pierwszym spotkaniu:
Już w samym sposobie, jakim Staś wysiadał z bryczki przed gankiem było coś, co rozdrażniło Bolesława. Wyleciał, raczej wyfrunął z żółtego ekwipażu. Przede wszystkim Bolesław zauważył szafirowy kolor skarpetek .
Staś jest wesoły, mówi dużo, krząta się po domu, rozpakowując swoje bagaże, podczas gdy starszy brat odpowiada niechętnie na pytania i sprawia wrażenie niezadowolonego z wizyty. Widzi w bracie kogoś obcego, kogoś, kto ośmielił się zakłócić jego spokój, zburzyć ten niczym niezmącony stan.
Bolesław po śmierci żony całkowicie odciął się od świata, żyjąc w atmosferze odrętwienia i stagnacji. Staś "przemyca" do leśniczówki rzeczywistość, niejako budzi Bolesława i skłania go do myślenia. Zaczyna on zastanawiać się nad swoją sytuacją i życiem, jakie prowadzi:
Dokąd i po co na razie nie myślał, no ale że trzeba iść. To już było bardzo wielką odmianą. Zawdzięczał ją temu nieznośnemu przyjazdowi Stasia.
Staś przywozi z miasta fortepian, ciągle się śmieje, bawi się z Olą. Bolesław widzi wokół siebie ciągłe zmiany, nie może tego znieść, jest wzburzony, że brat nie potrafi uszanować jego żałoby. Ciągle rozdrażniony i pogrążony we własnych odczuciach, nie zauważa, że beztroska i pogoda ducha Stasia jest tylko pozorem i ucieczką przed tragiczną świadomością zbliżającej się śmierci. Wydaje się, że Staś całą swoją osobą jest przeciwstawieniem nastroju starszego brata i jego żałoby, wkracza z radosnym impetem do świata Bolesława. Pokazuje mu prawdziwe życie, rozbudza uśpione już poczucie rzeczywistości, paradoksalnie niosąc w sobie śmierć i ogromne cierpienie. Nieświadomie uczy go, że trzeba iść naprzód, do czegoś dążyć-nieświadomie, ponieważ między braćmi nie nawiązała się nawet nitka porozumienia. Nie potrafią rozmawiać ze sobą, dzieli ich sposób bycia, ale także szereg nieporozumień i niedopowiedzeń. W ostatnich chwilach życia Stasia, są niejako skazani na siebie, los ich połączył, ale mimo, że są tak blisko, każdy z nich idzie odmiennym torem, ciągle się mijają i nawet nie starają się siebie zrozumieć. Kiedy Bolesław opowiada o Basi, Staś snuje refleksje, że nigdy prawdziwie nie kochał, żył zbyt powierzchownie. Podziwia Bolesława, bo " potrafi strasznie cierpieć i szalenie kochać " , a ten z kolei uważa, że młodszy brat przyjął jego wyznania zbyt obojętnie. Podobnie dzieje się, jeśli chodzi o samą żałobę, Bolesław uważa, że Staś nie szanuje jego smutku, co nie jest prawdą, bo kiedy brat modli się nad mogiłą żony, Staś z Olą postanawiają mu nie przeszkadzać:
Zbliżyli się do ogrodzenia, ale zobaczyli Bolesława. Stał tylko, ale w jego opuszczonej głowie i złamanej postaci było tyle wymowy, że Staś się cofnął
Dziwne są relacje pomiędzy braćmi, mają oni na siebie ogromny wpływ, a mimo to nie wyczuwa się żadnej więzi pomiędzy nimi. Przyjazd Stasia sprawia, że Bolesław krok po kroku dojrzewa do zmiany swojego życia, Staś natomiast patrząc na starszego brata, postanawia przeżyć choć namiastkę tej intensywności i pełni istnienia, jaką odkrył w miłości Bolesława do Basi. Poza tym nic ich nie łączy, to dwie odmienne postacie, poruszające się równolegle w czasie trwania akcji, pogrążone we własnych przeżyciach. Po jednej z kłótni, Staś chce odnaleźć Bolesława, ogarnia go rozczulenie, gdy myśli, że brat stoi nad grobem kobiety, która kochał. Bolesław " bez słowa wyszedł z pokoju i zniknął na werandzie" , kiedy Staś wyznaje mu, że " przyjechał do niego umrzeć " . Pomimo to nie ma szans na porozumienie pomiędzy braćmi: "Przeciwnie, czuli się jeszcze bardziej skrępowani, kiedy zasiadali do wspólnego jedzenia" .
Inaczej wyglądają relacje Oli i Stasia. Dziewczynka staje się niemal przyjaciółką chorego, to Ola pokazuje mu brzezinę, gdzie jest pochowana jej mama, malutka towarzyszy mu podczas licznych spacerów, jej opowiada o swym przeszłym życiu, ona go pielęgnuje, kiedy leży chory, podczas gdy jej ojciec "nie mógł się nawet zwrócić w stronę pokoju brata" . Wreszcie Ola jest świadkiem pierwszego, prawdziwego wybuchu rozpaczy Stasia. Wstrząsający i zarazem wzruszający jest obraz rozmowy z dziewczynką, kiedy chory chaotycznie opowiada jej o ogromie świata, świata, który niebawem przyjdzie mu pożegnać. Przerażone dziecko staje się odbiciem jego stanu wewnętrznego, ogromu strachu i histerii. "Wszystko skończyło się we łzach" , dziewczynka w tym momencie stała się najbliższą osobą Stasia, przygnębiający jest jednak fakt, że nic nie rozumiała, a jej łzy wynikały nie ze współczucia czy żalu, lecz ze strachu. Przeraża to, że Staś w ostatnich chwilach swojego życia nie otrzymał wsparcia, był zupełnie sam, a ta przejmująca scena uwydatniła jego położenie w sposób szczególny. Widoczny jest kontrast dziecka niezdającego sobie sprawy z powagi sytuacji z w pełni świadomym Bolesławem, który nawet w taki sposób nie był w stanie zbliżyć się do brata, chociażby przez to żeby z nim po prostu być, tak jak tego wieczoru była z nim Ola.
Z utworu przebija potworne uczucie samotności, począwszy od samotnej mogiły żony Bolesława, poprzez jego odgrodzenie od świata, samotne cierpienie Stasia aż po brak więzi Bolesława z córką, a także związek Maliny i Stasia. Nie odnajdujemy tutaj ciepła, przyjaźni czy miłości, może jedynie poza relacją Stasia i Oli. Bolesław nie ma czasu dla córki, nie potrafi porozumieć się z bratem, związek Maliny ze Stasiem jest oparty jedynie na cielesności. Wszystkie postacie, choć skupione na tak wąskim obszarze, istnieją całkowicie odrębnie, żyją we własnym świecie, nie potrafią się porozumieć, być ze sobą naprawdę, tak jakby więzi międzyludzkie przestały istnieć. Nawet śmierć Stasia nie wywołała poruszenia: " nikt nie zapłakał na tym pogrzebie, nawet Ola, i zaraz wszyscy wrócili do swoich zajęć". Taki stan rzeczy zastanawia, wprowadza wiele wątpliwości, a przede wszystkim pytanie, dlaczego postacie zostały zarysowane w taki sposób? Odpowiedź nasuwa się tylko jedna. Takie przedstawienie bohaterów i ich odosobnienie ma na celu uwydatnienie przeżyć jednostki, narrator każe się skoncentrować na procesie uświadamiania sobie własnego istnienia przez Stasia i Bolesława. Głębokie więzi utrudniłyby jednemu, jak i drugiemu odnalezienie własnej drogi, swojego miejsca w świecie. Każdy z nich osobno musiał rozpoznać swój los i zaakceptować go. Z siebie nawzajem czerpali tylko to, co było im potrzebne do rozpoznania własnego ja, dla Bolesława radość życia Stasia była impulsem do dalszego działania, natomiast pełna miłość brata do Basi wykształciła w Stasiu chęć przeżycia czegoś prawdziwego, co sprawi, że jego życie chociażby u końca stanie się intensywne i wartościowe.
Zmysłowość daje istnienie.
Na uwagę zasługuje związek Stasia i Maliny. Opiera się on głównie na cielesności, już pierwsze myśli Stasia podczas jego podróży do Sławska dają początek przyszłego charakteru tego związku:
Było dość gorąco i pot spływał po ciele i karku Stanisława. Pozwalało mu to odczuwać bardziej realnie ciało, stawało się ono czymś łechcąco dotykalnym, niezmiernie przyjemnym i uciążliwym zarazem
Charakterystyczne jest to, że chłopak przypomina sobie tupot nóg na werandzie, szare oczy dziewczyny, czyli kojarzy pewne fragmenty jej ciała, nie całą osobę. Malina staje się jego ucieczką przed śmiercią, ostatnią deską ratunku, ostatnim realnym i intensywnym kształtem. Chłonie tą miłość i karmi się nią. Kiedy Janek mówi mu, że podoba się Malinie:
Cieszył się, że jeszcze parę dni zostało mu do życia. Dnie te urosły mu teraz w obszar nieskończony, godziny, które mu zostały do wieczora, wydłużyły się fantastycznie i każdą chwilę odczuwał jak podarowany mu kosztowny przedmiot
Noce spędzone z Maliną były dla niego potwierdzeniem istnienia, spotkania z kochanką wyznaczają bieg i sens jego już tak krótkiego życia. Czuje przypływ sił i energii, mimo postępu choroby.
Dziwny był związek Stasia, Malina mało się odzywała, nie zapewniała o miłości, była milcząca, na pytania czy go kocha odpowiadała twierdząco, ale bez emocji. Oprócz rozkoszy i życia nie dawała mu nic więcej. Pomimo, że " powoli pojął, że kobieta, która z nim chodziła po mrocznych ścieżkach lasu składa się z samego kłamstwa" , żył tym co tu i teraz, i tylko to miało dla niego znaczenie:
Odczuwał możliwość spotkania z Maliną jako najwyższe szczęście, jako wszystko, jako jedyną rzecz, co mu była dana w życiu
Staś pragnął, aby Malina naprawdę go pokochała, ona dawała mu tylko fizyczność nie otwierając się przed nim:
Chciał to wszystko odmienić, poruszyć, dostać się do środka tego zimnego ciała, ale wysiłki jego opadały zupełnie bezskutecznie.
W końcu postanawia po prostu być, o nic nie pytać, nic nie mówić, istnieć i chłonąć istnienie, zachwycać się i upajać każdą chwilą.
Staś nie otrzymuje gwałtownej, żywiołowej miłości, ale otrzymuje coś więcej. Malina staje się niejako symbolem, namiastką życia, piękna i autentyczności, które głęboko przywiązują go do istnienia. Staś chłonie te ostatnie chwile rozkoszy całym sobą, ze wszystkich sił, to pogłębia jego więź ze światem. Odnajduje to, czego nie zaznał całe życie- prawdziwe, autentyczne i intensywne odczuwanie. Malina i przyroda zlewają się w jedno, dla Stasia są doznaniem silnym i wszechogarniającym:
Malina i las, i ziemia, wszystko to było niby zdrowie, którego już nie miał odzyskać, ale które jeszcze go pieściło.
Malina nie należy do Stasia, ma zostać żoną Michała i mówi mu o tym, ale to dzięki niej chłopak przywiązuje się do życia, w jej ramionach odnajduje zapomnienie, ucieka od śmierci.
Śmierć, która niesie życie.
Tło ma funkcję profetyczną, zapowiada śmierć. Ciągle powtarzany i przywoływany jest obraz lasu i brzeziny, w brzezinie znajduje się grób Basi, więc symbolizuje ona śmierć, pojawia się tutaj metaforyczne znaczenie .
Paradoksalnie dla Bolesława brzozy stają się życiem, gdy budzi się w nim zmysłowość, drzewa nad grobem żony, kojarzą mu się z kobiecymi ramionami:
Stał i patrzał, a lasem przechodził raz wraz pieszczotliwy dreszcz, ramiona pochylały się i zmieniały układ.
Śmierć staje się dla Bolesława wyzwoleniem i nowym życiem. Mogiła żony przywiązywała go do leśniczówki, sprawiała, że nie potrafił uwolnić się od przeszłości, żył w zaklętym kręgu swojej żałoby. Śmierć Stasia sprawiła, że zdecydował się na wyjazd, brat otworzył mu oczy, dostrzegł dzięki niemu prawdziwy obraz swego życia i kiedy druga mogiła pojawiła się w brzezinie, podjął decyzję o zmianie swojego losu. Przedwczesna śmierć młodszego brata została ukazana jako niezbywalny element ładu rządzącego światem, " jako okrutny, lecz konieczny stymulator życia ".
Śmierć paradoksalnie stała się również wyzwoleniem dla Stasia, i to nie dlatego, że był chory i przynosiła ulgę jego cierpieniu. Staś w obliczu zbliżającego się końca, przeżył swoje ostatnie chwile w pełni świadomie i intensywnie. Doświadczył całego ogromu wrażeń, jakich nie dostarczyło mu jego przeszłe życie. Poznał prawdę swojej egzystencji, odczuł głębokie powiązanie człowieka z przyrodą i pełnię swojego istnienia.
Tak wiec mogiła jest w tym utworze symbolem życia i śmierci.
Natura przesycona uczuciami bohaterów.
Należy zwrócić uwagę na to, że akcja utworu rozgrywa się w lecie, jest to pora roku, w której w pełni rozkwita przyroda. Właśnie w takim czasie przyszło Stasiowi rozstawać się ze światem, ale dzięki temu mógł jeszcze silniej odczuwać życie, którym przepełniona była leśniczówka. Czas charakteryzowany jest przez przyrodę, dni upalne, dżdżyste, deszczowe, pogodne i księżycowe noce, wyznaczają bieg życia w leśniczówce.
Wiele uwagi poświęca narrator wspomnieniom, uczuciom i myślom bohaterów. Przyroda budzi refleksje o ich własnym życiu i przemijaniu. Wspomnienia Bolesława i Stasia pojawiają się niespodziewanie, pod wpływem nagłego impulsu:
Południe już było gorące, świerszcze ćwierkały i pachniały czerwcowe smółki. Kwitły w rowie różowo. Grzebał palcami bezwiednie w trawie i w kwiatach, czuł jak miał wilgotnej ziemi zachodził mu za paznokcie i przyszedł mu do głowy werset: proch jesteś i w proch się obrócisz. Basia obróciła się już w proch. Ciężko mu było myśleć o tym wszystkim, nieszczęście było silniejsze od niego.
Świat natury ma ogromny wpływ na uczucia bohaterów, co więcej, staje się obrazem ich stanów wewnętrznych:
Ptaki śpiewały jak szalone. Liście były pełne i zielone. Poczucie uspokojenia się w przyrodzie było dla niego pewnego rodzaju ulgą. Przez chwilę jeszcze siedział w rowie i nie zastanawiał się nad tym, czy robota idzie jak należy.
Spokój i harmonia przyrody udzielają się Bolesławowi, przestaje myśleć o Basi i swoich niepokojach, końcu usypia " leżąc tak w cieple i zapachu".
Kiedy Staś przyjeżdża do leśniczówki, pada deszcz, jest to niewątpliwie zapowiedź smutku, który chłopak przywozi ze sobą, pomimo, że jest wesoły, niesie śmierć. Również "przebudzenie" Bolesława i pierwsze refleksje o sytuacji w jakiej się znajduje, pojawiają się w ścisłym związku z przyrodą, wraz promieniami słońca po deszczu. Natura towarzyszy mieszkańcom leśniczówki, ogarnia ich i przenika.
Staś odnajduje wewnętrzny spokój podczas kilku deszczowych dni. Ostatecznie zamyka za sobą drzwi przeszłości, chłonie każdą sekundę "tu i teraz". Przyroda, która go otacza " przyprawia go o uczucie niezwykłej pełni" Chłopak zaczyna odczuwać głęboki związek ze światem, z przyrodą, z życiem, które dla niego paradoksalnie dopiero się rozpoczyna:
Ale Staś nie szukał oczami niebieskiego nieba. Mogło się ono już mu nie ukazać nigdy, deszcz cieszył go i radował chłód, który przenikał go, gdy tak przy oknie patrzył na szare welony mgły, wieszające się na czarnych gałęziach, omytych z kurzu sosen. Więc jednak znalazłem- powtarzał sobie na zmianę. I nie trzeba mu było zadawać pytania, co znalazł. Była to jakaś treść ukryta i niewyrażalna, jakaś odwrotna strona, podszewka wszystkiego, co widział, drzew, domów, budynków, ludzi. Coś, co było istotą i tłem zarazem tego, a co napełniało go równą, niezmienną radością.
Wszystko go cieszy, odnajduje szczęście w każdej codziennej czynności, w każdym oddechu- tuż przed śmiercią odnajduje życie. Natura, widoki, zapachy, dźwięki- to rzeczywistość "Brzeziny", doznawana przez bohaterów wszystkimi zmysłami. To dowodzi, że: " pejzaż jest koniecznym komponentem w widzeniu bohatera literackiego" . Tak więc leśniczówka jest przesycona przyrodą, która ma wpływ na bohaterów, przestrzeń, bohaterowie i fabuła pozostają w silnym związku.
Obrazowanie w Brzezinie.
Świat jest przedstawiony w Brzezinie z niebywałą dokładnością, obraz jest nasycony szczegółami. Opisy przyrody stają się momentami niemal liryczne, tak wiele w nich epitetów i wyszukanych określeń:
Patrzył na mroczny pejzaż, drzewa zielone i rozgrzane za niebieską siatką deszczu. Konie mokre lśniły i wieczór robił się dymny i niebieski, gdy zajechali do leśniczówki. Igły sosnowe pachniały i krople, spadając z gałęzi i liści na zbutwiały dach werandy, stukały cicho jak gdyby rozmawiały. Stukanie było coraz gęstsze i zmieniało się od czasu do czasu w jednolity szmer, który potem znowu ustawał i znowu wracał, jak pasaż jakiś w beznamiętnym utworze muzycznym.
Przedstawienie takie jest niezmiernie plastyczne, działa na zmysły. Widoczne jest subtelne połączenie realności i poetyckiego kształtowania obrazu. Na skutek zastosowania takiej techniki, świat w "Brzezinie" często zyskuje pierwiastki oniryczne- kształty stają się mgliste, senne, lśniące:
Wilgotne, parne powietrze napełniało zagęszczeniem interwale pomiędzy brzozami i wszystko razem czyniło wrażenie jakiejś zmysłowej świątyni. Ramiona te tworzyły kolumnę połysków. Nigdy mu się ten las nie wydawał taki, ten las trwożnych szeptów, zimnych powiewów, nocy zimowych,kiedy gwiazdy takie ogromne, dni jesiennych, kiedy płatki jak złoty deszcz spadały na mogiłę, kiedy wisiały w górze jak żółte, potargane strumienie.
Przestrzeń zamknięta.
Niezwykle wyraziście podkreślony jest zamknięty charakter przestrzeni. Leśniczówka jest oddalona, odizolowana od reszty świata. Ola mówi, że mama została pochowana na miejscu, bo do miasta trudno było dojechać, Staś po przyjeździe stwierdza:
Myślałem, że ta droga tutaj nigdy się nie skończy, lasy i lasy, nie wiadomo skąd tego tyle tutaj.
Narusza monotonię miejsca, do którego przyjeżdża, wykorzystany zostaje tutaj motyw przybysza, którego oczami oglądamy zastaną rzeczywistość.
Leśniczówka jest miejscem spokojnym, cichym, jak gdyby odrealnionym. Staś przyjeżdżając tu ma wrażenie, że pozostawił świat daleko za sobą. Przyjeżdżając do leśniczówki, porzuca swą przeszłość, pojawia się metafora "zamknięcia drzwi".
Zamknięty charakter leśniczówki jest również odzwierciedleniem stanu wewnętrznego Bolesława, który odgrodził się od życia przez swą żałobę po żonie. Bohaterowie praktycznie nie opuszczają miejsca zamieszkania, miejsce akcji poza wyjazdem Stasia do Sławska nie rozszerza się. Zamknięcie i odizolowanie od świata, a zarazem od rzeczywistości, sprawia, że bohaterowie " są skazani na poruszanie się w zamkniętym świecie własnej egzystencji". Nie dynamizują oni przestrzeni , pozostaje ona jednakowa, niezmienna, akcja rozgrywa się wciąż w tym samym miejscu, bohaterowie są niejako w nim uwięzieni, " skazani na obcowanie wyłącznie ze sobą".
Staś łączy leśniczówkę ze światem, a śmierć żony wiąże Bolesława z jej kręgiem i dopiero druga mogiła- grób brata, uwalnia go i otwiera przestrzeń akcji. Swoistą, odgraniczoną od świata rzeczywistość tworzy natura, statyczności służy przedstawienie roślin, rzadko jest mowa o zwierzętach. Staś zdobywając poczucie harmonii z przyrodą, ma również świadomość jej ogromu i niezmienności:
Poczuł ogrom przyrody, grozę jej nieubłaganych praw, wielkość jej i obojętność. Obojętność jej wobec jego małej śmierci wstrząsnęła nim.
Zamknięcie leśniczówki i pozostawienie realnego świata poza jej granicami, sprawia, że Staś odnajduje sens istnienia, zaczyna niejako wtapiać się w otaczająca go przyrodę, by pozostać tam już na zawsze.
Natomiast dla Oli " wniesienie przez Stasia do zamkniętego kręgu leśniczówki, otwartej przestrzeni świata, oznacza otwarcie przed nią nowych, nie znanych jej dotychczas obszarów".
Statyczność i swoiste niewzruszenie przyrody mają wpływ na zwolniony rytm upływu czasu- " rytm bezruchu, stagnacji, umierania ". Przecież Staś przyjechał do leśniczówki by umrzeć, stanie się ona jego wiecznym domem, dlatego już wcześniej jawi się, jako niezmącone ruchliwością świata i życia miejsce.
W "Brzezinie" został wyeksponowany wielostronny związek przestrzeni z wewnętrznym rytmem ludzkiej egzystencji. Jest to powieść wieloaspektowa, pełna skomplikowanych powiązań i symboli, opowiada o miłości, śmierci, samotności, rozpoznaniu własnej egzystencji i braku zrozumienia w relacjach międzyludzkich.
W. Jędruszuk
Jarosław Iwaszkiewicz: Opowiadania wybrane . Oprac. Andrzej Zawada. Wrocław, 2001, BN I-303, s XLVI;
Jarosław Iwaszkiewicz: Brzezina . W: Brzezina i inne opowiadania ekranizowane . Warszawa,1987, s 333;
Tamże, s 339;
Tamże, s 342;
Tamże, s 341;
Tamże, s 347;
Tamże, s 346;
Tamże, s 347;
Tamże, s 381;
Tamże, s 378;
Tamże, s 396;
Tamże, s 343;
Tamże, s 353;
Tamże, s 371;
Tamże, s 374;
Tamże, s 375;
Tamże, s 374;
Tomasz Wójcik; Pociecha mieszka w pięknie. Studia o twórczości Jarosława Iwaszkiewicza . Warszawa, 1998, rozdział: Kategoria przestrzeni w "Brzezinie", s 24-53;
Jarosław Iwaszkiewicz: Brzezina i inne opowiadania ekranizowane . Warszawa,1987, s 369;
Jerzy Kwiatkowski: Literatura Dwudziestolecia . Warszawa, IBL, 1990, s 226;
Jarosław Iwaszkiewicz: Brzezina i inne opowiadania ekranizowane . Warszawa, 1987, s 367;
Tamże, s 367;
Tamże, s 367;
Tamże, s 356
Tamże, s 358;
Jarosław Iwaszkiewicz: Prozy duże i małe . Wybór opowiadań . Wybór i wstęp: Ludwik Bohdan Grzeniewski. Warszawa, 2001, s.624;
Tomasz Wójcik: Pociecha mieszka w pięknie. Studia o twórczości Jarosława Iwaszkiewicza . Warszawa, 1998,rozdział: Kategoria przestrzeni w Brzezinie , s. 25;
Jarosław Iwaszkiewicz : Brzezina i inne opowiadania ekranizowane . Warszawa, 1978,s 354;
Tamże, s 369;
Tamże, s 334;
Tomasz Wójcik: Pociecha mieszka w pięknie. Studia o twórczości Jarosława Iwaszkiewicza . Warszawa, 1998, rozdział: Kategoria przestrzeni w Brzezinie , s. 29- 30;
Tamże, s. 40;
Tamże, s. 31;
Tamże, s. 31;
Tamże, s. 35;
Tamże, s. 39;
Tamże, s. 30;
Jarosław Iwaszkiewicz: Brzezina i inne opowiadania ekranizowane . Warszawa, 1978, s 377;
Tomasz Wójcik: Pociecha mieszka w pięknie. Studia o twórczości Jarosława Iwaszkiewicza . Warszawa, 1998, rozdział: Kategoria przestrzeni w Brzezinie , s. 47;
Tamże, s 32;
Tamże, s 49.