Geopolityka XXI wieku c.d.
Niepodległość Kosowa pod protektoratem USA i UE wbrew Rosji rozpoczyna podziały państw i zmiany granic jako współczesne aneksje przez tkz.ogłaszanie niepodległości. Poważnym testem na mapie świata staje się Ukraina. Ewentualny podział Ukrainy tym sposobem spowoduje destabilizację całej Eurazji. Trzeba wziąć pod uwagę, że Niemcy uznając Kosowo, przede wszystkim też udzielały poparcia dla samego precedensu, a nie w imię interesów UE, również Wielka Brytania chyba bedzie nawet w stanie poprzeć niepodległość Szkocji. Co jednak daje zwiększenie mini państewek wobec wielkiego trójkąta Rosja, Chiny, USA? Na to pytanie nie sposób obecnie odpowiedzieć bo też "aneksja" KOSOWA przez USA mogła mieć na celu dotąd nieznane motywy, z przebiegu wydarzeń trudno te motywy zinterpretować. Bardzo możliwe, że USA na wielką skalę testuje strategię obrony antyrakietowej z konwencjonalnymi możliwościami dowodzenia nieskuteczności tej strategii, zestrzeliwanie rakiet nie musi prowadzić bezpośrednio do zmian terytorialnych, akurat pożądanych przez USA. Ten kilkuletni poligon kosmiczno - euroazjatycki może przyniesć niespodziewany wynik bezsensowności wojen gwiezdnych w aspekcie rosyjskiego sterowania dostawami ropy i gazu do Europy Zachodniej. Próba odebrania Rosji tego oręża jest nie bardzo możliwa. Zapowiedź budowy gazociągu do Serbii i dyscyplinowanie Ukrainy w okresie sterowanej demokracji, której efektem jest elekcja Miedwiediewa na miejsce Putina, pokazuje światu swoistą mocarstwowość Rosji. Ponadto Rosja jest w stanie precedens Kosowa wykorzystać także w bardziej skomplikowanej formie, a mianowicie opłacać ruchy secesyjne nawet na terytorium USA, co groziłoby zachwianiem być może nie samej potęgi zewnętrznej Ameryki, ale narodowościowej, przez zróżnicowanie imigracyjne.
Geopolityka XXI wieku oparta często na równowadze różnic USA + UE wobec ROSJI i CHIN stwarza dość duże napięcia, choćby na przykładzie KOSOWA, ale w rzeczywistości wszyscy są zgodni, co do konieczności zachowania umiaru. Obecna epoka rozwija poglądy i uwidacznia je, jak małe są ziemskie możliwości w odniesieniu do bezmiaru przestrzeni kosmicznej. Jesteśmy o krok od lokalizacji życia w kosmosie, kiedy to sie dokona, będzie nas frapowała nowa geostrategia, czy i jak dojdzie do spotkania nieznanych cywilizacji. Chcę tutaj powiedzieć, że także kosmos w XXI wieku jest nowym czynnikiem w ziemskiej geopolityce, paliwa rakietowe i technologie kosmiczne wymagają od globalnej gospodarki wysiłku równego jej uprzemysłowieniu w XIX wieku. Szukając szans na życie w kosmosie ponosimy znacznie większy koszt, niż na jego niezbędną ochronę na Ziemi. Wykorzystując swoją inteligencję musimy zrozumieć, że nie tylko wszechświat jest nieskończony, ale także czas, a mając swoją chwilę na wymiernym obszarze ziemskim, musimy umieć tu i teraz równoważyć współżycie ludzi, inaczej nie będziemy mogli twierdzić, że jesteśmy istotami w pełni inteligentnymi. Gdyby z naszej przyczyny doszło do zagłady życia na Ziemi, na pewno zostałoby ono niezniszczone w kosmosie, bo czas i wszechświat to jest potęga miliardy razy wieksza od całej Ziemi. Potęga żadnego mocarstwa dla żadnego człowieka nie może przesłaniać tej oczywistej prawdy, dlatego geostrategie bez pokory są w rezultacie nic nie warte, bo tylko z punktu widzenia wielkości, my kosmosu nie podbijemy, a tkz. gwiezdne wojny realnie zagrażają życiu wszystkich ludzi na Ziemi.
XX wiek dał hegemonię USA i strategiczne przewidywania nie mogą tego kwestionować, aczkolwiek ,,nikt też niczego nie ma na zawsze" ( mój cytat z wiersza ,,Synteza poety"). Można w XXI wieku spodziewać sie podobnych przesileń jak w ubiegłym stuleciu, ale czy to miałoby się skończyć utratą hegemonii przez Stany Zjednoczone? - nie sposób obecnie postawić taką tezę. Na pewno rozwój Chin spowoduje jedno z większych przesileń w świecie, ale kto na tym zyska, a kto straci dowiemy sie za kilkadziesiąt lat. Jeżeli przyjąć, że część ogromnego kapitału okaże sie wirtualna, to najważniejsza bedzie zdolność do wewnętrznego przetrwania kryzysu. Niektórzy stratedzy nawołują kraje UE do wspólnego przygotowania się pod tym względem, co jest sprzeczne z poprzednim wnioskiem. Podstawą dla zwiększenia zdolności wewnętrznego opanowania trudności gospodarczych bedą zasoby surowców naturalnych: gaz, ropa, wegiel oraz żywność, której ceny rynkowe będą nie do utrzymania. Innym istotnym czynnikiem wpływającym na geopolitykę XXI wieku będzie miał element bezideowości świata, dopóki nie powróci idea równości i braterstwa ludzkości, co oczywiście wiąże się z przezwycieżeniem fałszywego kapitalizmu. Bezimienny, bezpaństwowy, skoncentrowany kapitał został zgromadzony na fałszowaniu ekonomii handlu i produkcji na skalę równą wielkim wojnom zaborczym, a co sie z tym wiąże ujawnił w poczuciu braku godności i sprawiedliwości wiekszość ludzkości świata, przekraczając tym samym punkt krytyczny. To pozornie tylko krach zacznie sie od kłopotów surowcowych w Europie, Azji i Ameryce. Główną przyczyną wstrząsu staną sie korporacje finansowo - bankowe, które chciały w nieuzasadniony sposób przejąć najważniejsze gospodarczo obszary w świecie, przez nowy rodzaj wojny zaborczej.
W ten sposób dojdzie do bardzo długotrwałej wojny na wyczerpanie stron przede wszystkim o ropę, między tymi co ropę mają i tymi, co tę ropę niemal muszą mieć. Wiadomo, że rozsądniej byłoby już dawno inwestować w alternatywne źródła energii, ale przeszkadza temu wspomniany zaborczy kapitał. Zawsze jest tak, że po wyłączeniu prawidłowych mechanizmów światowego ładu i bezpieczeństwa, pazerny kapitał doprowadza do światowych katastrof. Czy naprawdę nie ma już ratunku czy odwrotu od kierunku niosącego perspektywę wojny? Cała gospodarka XXI wieku opiera się na gruncie ropy i gazu, i tego obecnie nikt nie odwróci, a czy w to wkalkulowane są mniejsze czy większe wojny, to przecież wszyscy widzą. Powinniśmy zacząć szczerze też mówić o swoim, ale przede wszystkim o ogólnoświatowym bezpieczeństwie, które niestety ma tylko jedno rozwiązanie, powstrzymanie sie od wojen i rozbrojenie, a przecież propaganda i kapitał serwuje nam zupełnie inne tarcze - wtedy też rozumiem, dlaczego nie mogę być rozumiany. Zatem wszelkie dywagacje wokół geopolityki, w istocie jej nie zmieniają, bo też największa geopolityka dla nikogo nie jest oczywiście dostępna. Poetycko kończąc tę część tekstu to geopolityka jest taka, której wcale nie ma, co należy tłumaczyć, że ludzie i pszczoły w niej się nie liczą.
Witold Zembrowski