"Promocja kultury" (suplement)
Implikacje dotyczące wieloznaczności sądów i opinii mają swoje podłoże w dialektyce wielu światowych religii, których wpływu na kulturę nikt nigdy nie kwestionował. Tak też jest obecnie, różnicowanie nawet własnych poglądów musi prowadzić do prostej interpretacji zgadzającej się w czymś z jednej strony i sprzeciwie z drugiej strony. Filozofia to jest coś, w której na pewno niczego nie ma, chociaż jest nazywana królową wszystkich nauk. Czy tym skrótem można rozgrzeszyć też polityków, którzy co innego mówią a co innego robią? Być może, gdyby przystąpili do takiej spowiedzi. Nie mniej czytając utwory literackie mamy na dodatek porównania, metafory, retorykę symbolizmu etc. która pozornie gmatwa i utrudnia zrozumienie treści, dopóki nie zgodzimy się na to, że może Bóg jest, a może go nie ma, wtedy "niewiara nie jest mniejsza od wiary" itd. i taki "nonsens też ma prawo do istnienia". Samo istnienie nie jest równoznaczne ze słowem jest, bo można to rozumieć, że gdzieś coś jest, a że dotyczy braku sensu w świetle prawa nie bardzo wiadomo jakiego, jest typowym literackim implikowaniem wieloznaczności. Jednak czy o taką sztukę nam chodzi? Wprost przeciwnie, to jest zło konieczne, autor chciałby być rozumiany poza sobą, a wyłącznie z powstałego dzieła, jeżeli nie jest, to jest coś nie tak (sztuka hermetyczna).
Mój wiersz "Bez spełnienia..." pomija ten kierunek, acz z tytułu zapowiada jakieś niespełnienie, być może po stronie twórcy, a może w ogóle "prawdy odrzuconej przez ludzi".
Większość tego typu stwierdzeń czerpię z dużo wcześniejszych poglądów formułowanych na różne sposoby, poszukując takiego wyrażenia, aby stało się zrozumiałe przez wzbudzone emocje. Nigdy nie wiem, czy mi się to udaje, czy też nie, w dodatku kiedy uzupełniam tę wypowiedź:
"Cóż, nie czas na święte słowa?"
Człowiek nie ma jednego klucza do siebie, ba może nigdy go nie będzie miał, o tym chce nam mówić między innymi poezja, często w relacjach bezimiennych twórca- odbiorca, bo nawet gdy autor jest wiadomy, to odbiorca już znacznie rzadziej. Poety nie inspiruje własny nawet szokujący pogląd, poetę zastanawia stosunek innych do minionego świata i przyszłości, choćby i tego rodzaju, że zagraża nam ogromna straszna wojna, a ludzie racjonalnie nic sobie z tego nie robią? Niekiedy koledzy sugerują, aby nie wracać do tych tematów, w pewnym stopniu słusznie, jeżeli chodzi o przeszłość, inaczej jednak gdy ma się na względzie wiek XXI. Rola kultury i wartość kultury jest taka, że zmienia złe kierunki na dobre i nie może o tym nie pamiętać, a sztuką jest to, jak to osiąga "gdzie obok jednego do tego potrzeba tysięcy", dlatego warto przeczytać artykuł Wiolety Jędruszuk "Promocja kultury i produktu turystycznego w regionie siedleckim".
Witold Zembrowski