Czy mo¿na jednocze¶nie dobrze s³u¿yæ tzw. rynkom finansowym i ludziom tradycyjnie pracuj±cym?
Je¿eli chodzi o pojecie ludzi ¿yj±cych z pracy r±k, b±d¼ ze sprzeda¿y warto¶ci intelektualnych to mo¿na uznaæ, ¿e wiemy kto jest kim?
Jednak co rozumieæ przez rynki finansowe i kto, jakie korzy¶ci z nich osi±ga tego nie wiadomo. Czyli tak dok³adnie nie wiemy komu i czemu chc± s³u¿yæ politycy spotykaj±cy siê na szczytach w celu za¿egnania kryzysu zad³u¿eniowego, ¶miem twierdziæ, ¿e niestety Oni sami te¿ nie wiedz±?
Wprawdzie po¶ród wielu wniosków przemknê³a propozycja podatku od transakcji finansowych , ale natychmiast zosta³a zabrana ze sto³u rokowañ.
Wobec tego co dalej?
Zwiêkszenie biurokratycznej machiny fiskalnej dla 23 pañstw przez umowy miêdzyrz±dowe, czyli gra w stronê rynków finansowych kosztem spo³eczeñstw, takiego ratunku chc± politycy? Oczywi¶cie maj±c wiêkszo¶æ wyborcz± powinni¶my takich polityków powykre¶laæ z list parlamentarno - rz±dowych, ale dot±d nigdy tego nie zrobili¶my , zupe³nie nie wiem dlaczego?
Gdy kilka dni temu zamie¶ci³em swój autorski post w nastêpuj±cej tre¶ci:
"PRAWDA CZY FA£SZ" -...opanowanie kryzysu ¶wiatowego bêdzie trwa³o kilkana¶cie lat, przez ten czas najwiêksze narody musz± zebraæ swoje si³y wewnêtrzne, aby mieæ realny wp³yw na dzia³ania polityków , którzy z kolei musz± wyeliminowaæ wynaturzenia finansowe z realnej gospodarki, nikt bez tego nie zapanuje nad kryzysem?
...to okaza³o siê, ¿e nikt nie by³ w stanie go podwa¿yæ, czyli chyba napisa³em prawdê, a je¿eli tak, to raczej znamy scenariusz na najbli¿sze lata?
W dyskusji pad³ ¶wietny pomys³ na "sanatoria pokryzysowe", które bêd± niezbêdne dla "chorych na wirtualne pieni±dze", które niestety musz± byæ wycofane z obiegu na ca³ym ¶wiecie.