Dotąd napisałem wiele zdaje się nietuzinkowych tekstów i komentarzy. Część z nich mimo upływu czasu nie traci na aktualności bo społeczeństwo tkwi w starych przyzwyczajeniach. Niekiedy może to być wadą , ale bywa też zaletą.
Gdy na salonach Europy rzucono kosmopolityczne hasło "stańmy się obywatelami świata", wielu z nas westchnęło; a co z Ojczyzną?Niech umiera, wyprawmy jej pogrzeb pakując do grobu nuty Chopina, epopeje Mickiewicza, poezje Norwida, "rechot' Słowackiego, szablę Piłsudskiego i pieśni Niemena, Kaczmarskiego, etc.
Nie chcę być jednostronny, kapitalizm opiera się na mocnych jednostkach, słabi mogą nie przetrwać. Jednak , gdy w grę wchodzi siła narodu , pojedyncze opinie nie są miarodajne. Osobiście dokładnie sobie zdaje sprawę, że politycy grają na dwie strony, łasza się do wielkich pieniędzy, ale też ich losy w wyborach zależą od lepiej lub gorzej zorientowanych wyborców i być może między tymi obszarami zawiera się cała sztuka polityki?
Jeżeli przyjąć, że społeczeństwo nasze nie godzi się na wymazanie ze swojego życia słowa Ojczyzna , to jakie są na to dowody? Proszę mnie wybaczyć, ale marsze obliczone na odebranie władzy dla samej władzy nie do końca mnie przekonują. Tym samym nie bronię "zdrajców", jeżeli tak można powiedzieć? zatem w czym upatruję niezbitej siły narodu?Mam nadzieję, że patriotyzm jest po prostu uczuciem, potrzebą wiary w to , że nie można nie mieć Ojczyzny? Jeżeli się nie mylę to rozsądnemu politykowi potrzebna jest głównie ta wiedza o tej sile miłości do Ojczyzny , aby wiedzieć co?, gdzie?, kiedy?, można mówić?Wielokrotnie w swoich artykułach zwracałem uwagę na istotę punktu zwrotnego, bo nie wiadomo kiedy kumulacja napięć emocjonalnych doprowadza do spontanicznego podkreślenia tkwiących w każdym narodzie uczuć ojczystych i wtedy przez moment wszystko staje się jasne?
Na tą chwile jeszcze raz przypomnę, że najważniejsze dla narodu sprawy muszą być poddawane pod REFERENDA, żaden polityk bez takiego rozstrzygnięcia nie ma żadnych pełnomocnictw do wypowiadania się za naród. Zupełnie czym innym jest wygłaszanie czy słuchanie samych wykładów bez pokrycia w woli narodów, ale na takich teoriach chyba nie należy budować żadnych "nadziemskich" planów?