RTG Sp. z o.o.  
Strona główna | Mapa strony | Dodaj do ulubionych
Czwartek, 8 czerwca 2023 roku, Imieniny: Maksym, Seweryn
Nasz Przewodnik
Strona główna » Nasz Przewodnik
Menu
 
Nasz Przewodnik
Wybrane artykuły :
Nasz Przewodnik Nr 1, 2 - wydania archiwalne 1997 r.
Nasz Przewodnik Nr 3 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 4 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 5 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 6 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 7 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 8 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 9 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 10 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 11 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 12 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 13 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 14 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 15 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik Nr 16 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik Nr 17 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik Nr 18 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik - wrzesień 2007
Nasz Przewodnik - wiosna 2007
Historia Siedlec (XV-XVIII w.)
Historia Polski (aut. I.T.)
Tajemnice Okrągłego Stołu cz. 1
Tajemnice Okrągłego Stołu cz. 2
Geopolityka XXI wieku
Geopolityka XXI wieku c.d.
Rozmowy Okrągłostołowe
Walka o panowanie nad Bałtykiem w XVII w
Katyń-miara godności człowieka
O cenzurze...
Brzezina Jarosława Iwaszkiewicza
Kult słuszności inaczej naiwność...
Salezjanie w Sokołowie Podlaskim
Co sie dzieje na świecie
Geopolityka XXI wieku cz.III
Futurologia i moje spojrzenie w przyszłosc
Media i Świat...
Kryzys...
Do Przywódców...
Nasza agroturystyka
Kuchnia naszego regionu
Ziemia - czas przetrwania
Odnaleźć światło...
Krytyka
Człowiek bogiem...
Promocja kultury (suplement)
Promocja kultury i produktu turystycznego w regionie siedleckim
Czy kultura XXI wieku ma wpływ na naszą epokę?
Relatywizm XXI wieku...
Z mocy prawa...
Legendy, historia, genealogia regionalna...
RUCH DOBREGO PRAWA
Natura człowieka
Ustawa...
Oczekiwania a możliwa przyszłość polskiej kultury
Mamy demokracje...
Szczere chęci...dla reform?
Twórczość bez owoców...
Terapia szokowa...
PREZYDENT...już za tydzień...
Witamy Prezydenta POLSKI, a co z gospodarką?
Czeka nas poprawka?
PROSTE I KRZYWE SPOJRZENIE...
Czas na wybory
Strategia satysfakcji...
Wstęp do debaty...
Kompromis wyborczy...
Fraszka niepolityczna...
Wieczności trwanie...
Blisko ludzi..
Życie gospodarcze...
Czas po wyborach...
Gwiazdy mówią...
Miałkie słowa...
"Sanatoria pokryzysowe"...
Źle postawione pytanie...
Wizja...czy apel?
PESEL pod kreską...
Przed nami REFERENDUM?
Strefa ciszy...
Kto zyskał a kto stracił po głosowaniu na rozkaz?
Sprawa na 20 lat...
Bomba emerytalna...
Konsultacje...
O gospodarce...
Moje komentarze...
 
Nasz Przewodnik - mat. redakcyjne
A A A

NASZA AGROTURYSTYKA

Swoje spotkanie z agroturystyką zaczęłam od odwiedzenia Siedleckiego Muzeum Regionalnego w dniu 14.10.2008r wraz z grupą właścicieli gospodarstw należących do Mazowiecko- Podlaskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego. Dużym zainteresowaniem cieszyła się wystawa "Od siekierki do ciżemki", ekspozycja najstarszych zabytków archeologicznych z terenu Siedlec i okolic.

Pierwszą rozmowę przeprowadziłam z panem Sławomirem Jóźwiakiem, który nie tylko opowiedział mi o swojej działalności, ale pomógł odnaleźć się w grupie, grupie ludzi, jak zauważyłam bardzo ze sobą związanych, nie tylko wspólną pasją, ale również szczerą przyjaźnią.

Pan Sławomir wraz z żoną Małgorzatą posiadają gospodarstwo agroturystyczne w Kolonii Mierzwice, pięknej i chętnie odwiedzanej przez turystów dolinie Bugu. Posiadłość państwa Jóźwiaków obejmuje 12 hektarów ziemi, zobaczymy tam dwie krowy, świnki, a nawet świniodzika. Pan Sławomir miło wspomina czasy, kiedy po jego podwórku chodził oswojony dzik "Rysio", który chętnie dotrzymywał towarzystwa rozbawionym urokiem zwierzątka gościom. Gospodarstwo jest otwarte dla turystów przez cały rok, szczególnym zainteresowaniem cieszy się oczywiście w okresie letnim i grzybowym. Właściciel przyjmował już gości z Siedlec, Warszawy, Śląska i Łodzi. Pytam dlaczego Mierzwice? Pan Sławomir mówi mi o szczególnym mikroklimacie w tym miejscu. Po wojnie powstał tam plac PCK, planowano otworzyć uzdrowisko. Tamtejsze powietrze zawiera bardzo dużo jodu, to wszystko dzięki lasom sosnowym i odpowiedniej wilgotności. Właściciel z uśmiechem opowiada mi o "klęsce bobrów", które opanowały okolicę i sieją spustoszenie. Niszczą drzewa, aby budować tamy na spokojniejszych dopływach Bugu, zakradają się gospodarzom do ogródków. Te minusy nie przeszkadzają jednak darzyć sympatią zabawne zwierzątka, szczególnie dla turysty spotkanie z bobrem byłoby nie lada gratką. Jeśli nie mamy takiego szczęścia możemy podziwiać ich dzieło- misterne konstrukcje na rzekach i specyficznie wygryzione pnie drzew.

Turystów przyciąga w to miejsce jedna z najpiękniejszych krain- Podlaski Przełom Bugu i Łęgi Nadbużańskie czyli dawne bużysko, starorzecza Bugu. Odnajdziemy tam szczególny rodzaj roślinności, wspomniane już bobry, czaple oraz wiele gatunków ptaków i drobnych zwierząt. Spacerując ścieżkami turystycznymi wzdłuż Podlaskiego Przełomu Bugu będziemy spotykać tablice z opisami roślinności i zwierząt występujących w tych rejonach. Szczęściarze spotkają sarny, a nawet dzika. Po całym dniu zwiedzania udajemy się na pyszny domowy posiłek, szczególną atrakcję dla zabieganych mieszczuchów. Pan Sławomir piecze chleb w specjalnym starym piecu, smaków i rodzajów chleba jest dużo, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jest chleb razowy, z mąki żytniej, z mąki pytlowej, na liściu chrzanowym, ze śliwką, słonecznikiem, dynią, marchewką, orzechami. Wypiek na zakwasie leży dwa tygodnie, by móc w pełni rozkoszować podniebienia gości. U państwa Jóźwiaków napijemy się świeżego mleka od krowy, zjemy aromatyczne wędliny domowej roboty, a także skosztujemy specjalności gospodarstwa- pieczonego prosiaka na rożnie, baraniny czy też dziczyzny, którą gospodarze skupują z nadleśnictwa.

Wypoczęty i najedzony turysta powinien pamiętać, że jest pod opieką gospodarzy z wieloletnim doświadczeniem, docenianych za swoją działalność. Gospodarstwo "U Małgosi" specjalizuje się również w stołach wiejskich, pan Jóźwiak wraz z żoną mają na swoim koncie m.in. pierwszą nagrodę za najlepszy stół wiejski zdobytą na Festiwalu Obrzędów Weselnych w Węgrowie.

Zasłuchałam się troszeczkę, a tu już trzeba wsiadać do autokaru. Wszyscy są w wyśmienitych nastrojach. Podczas drogi gospodarze częstują swoimi wypiekami, chlebem ze smalcem, masełkiem, sokami i nalewkami. Pani Maria Sudnik z ODR, kierownik działu WGDiA, dba o to, by nikomu się nie nudziło. Autokar rozbrzmiewa piosenkami i gwarem rozmów. Wszyscy tu się dobrze znają, wszyscy kochają to co robią i w pełni poświęcają się jednocześnie swojej pasji i pracy. Pani Maria stara się, aby nowe osoby zintegrowały się z grupą, co roku pojawia się ktoś, kto dopiero rozpoczyna swoją działalność. Zjazdy tego typu pozwalają pogłębić swoją wiedzę, wymienić się doświadczeniami, a przede wszystkim wspierać się wzajemnie. Podczas wielu lat nawiązały się liczne przyjaźnie. Prezes stowarzyszenia Waldemar Bielak opowiada mi o ogromnej pasji, poświęceniu, które przynosi satysfakcję i chęci kontynuacji tego typu spotkań. To jest potrzebne i piękne. Ci ludzie promienieją radością życia, zarażają optymizmem. Aż chciałoby się minimum na tydzień odwiedzić takie gospodarstwo, uciec przed światem, cieszyć się przyrodą, spokojem, zdrowym jedzeniem, czystym powietrzem i znakomitym towarzystwem gospodarzy.

Trzymam w ręku katalog zawierający ofertę agroturystyczną naszego regionu na rok 2008. Ciekawa szata graficzna i przejrzystość w sposobie prezentacji poszczególnych gospodarstw jest dogodna dla turysty. Znajdziemy tam opis regionu, głównego miasta, a następnie zdjęcia i oferty poszczególnych gospodarstw przynależących do danego powiatu. Książeczka jest kolorowa i z przyjemnością się ją ogląda. Swoje oferty właściciele gospodarstw zamieszczają również na stronie internetowej www.nawsi.pl , kolejną formą reklamy jest udział w targach turystycznych.

Mazowiecko- Podlaskie Stowarzyszenie Agroturystyczne istnieje już od 12 lat i jest członkiem Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej "Gospodarstwa Gościnne". Działalność Stowarzyszenia jest wspierana przez Mazowiecki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Warszawie, Oddział w Siedlcach. Przedstawiając ofertę wypoczynku gospodarze zwracają uwagę na walory turystyczne Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego i Parku Podlaskiego Przełomu Bugu, gdzie można uprawiać turystykę pieszą, rowerową i motorową. Nadbużańskie Podlasie to kraina w której lasy są pełne grzybów, jagód i zwierzyny, a woda i powietrze są czyste, jeszcze nie skażone przemysłem. Rzeka Bug kryje wiele tajemnic, przybrzeżne mielizny, zakola, wysokie, strome brzegi, głębiny i wyspy tworzą niesamowity klimat tych okolic. Organizowane są spływy kajakowe po rzece, można skorzystać z przejażdżki parostatkiem. Wędkarze mają wymarzony zakątek do oddawania się swojej pasji, wokół cisza i spokój, przerywany świergotem ptaków.

Jest to region rolniczy z licznymi tradycjami. Zachowały się tutaj dziedziny twórczości takie jak rzeźbiarstwo, wikliniarstwo, tkactwo, hafciarstwo i muzyka ludowa. Turyści mają możliwość poznania życia wsi i czynnego w nim uczestnictwa. Oferta agroturystyczna obejmuje powiaty: łosicki, miński, siedlecki, sokołowski, węgrowski, wołomiński, garwoliński, bialski i siemiatycki.

Prezes pan Waldemar Bielak jest bardzo zaangażowany w działalność stowarzyszenia. Wraz z żoną prowadzi gospodarstwo agroturystyczne w gminie Platerów w miejscowości Ostromęczyn Kolonia. Odwiedzając gospodarstwo "U Waldka" mamy możliwość skorzystania z wielu atrakcji, są to m.in. przejażdżki bryczką, konie, kucyki, wypożyczanie rowerów i nart. Nie zabraknie nam smacznego jedzenia, przyrządzanego wg domowych przepisów na bazie produktów z własnej ekologicznej uprawy. Altany, grill, ognisko i wspaniałe miejsca do wypoczynku i rekreacji na terenie gospodarstwa zapewniają wypoczynek w kameralnym kręgu rodziny i znajomych, delektowanie się przyrodą i spokojem. Okolice gospodarstwa Pana Waldemara są pełne zabytków i atrakcji, miejscowość jest położona u zbiegu dwóch rzek: Bugu i Tocznej, w otulinie parku krajobrazowego "Podlaski Przełom Bugu". W pobliżu gospodarstwa przebiega edukacyjna ścieżka rowerowa, niedaleko można spotkać budowle sięgające swoją historią XV wieku. Prywatność i swobodę zapewni oddzielne wejście i duży taras tylko dla gości. Turyści mają możliwość jazdy konnej, mogą powędkować nad stawem rybnym na terenie gospodarstwa. Jest tu boisko do kosza, siatkówki, szachy o wysokości 1 metra. Najmłodsi mogą zaprzyjaźnić się z królikami, kucykami, kozami, pobawić się w piaskownicy i na huśtawkach. Gospodarze posiadają galerię obrazów i wystawę starych sprzętów gospodarstwa domowego. Właścicielka proponuje wspólne przygotowywanie przetworów z własnych produktów, na terenie posiadłości znajduje się duży ogród kwiatowy, owocowy i warzywny. Gospodarstwo uatrakcyjnia własna góra widokowa.

Podróż upływa we wspaniałej atmosferze wzajemnej życzliwości. Wszystkim dopisują humory. Powoli zaczynam rozumieć fenomen agroturystyki. Praca ta jest inna niż wszystkie. Tutaj człowiek sam tworzy, wymyśla, organizuje. Nieustannie podejmuje nowe wyzwania, aby sprostać oczekiwaniom przyjezdnych. Dostarcza wiele przyjemności innym przy tym sam ma ogromną satysfakcję. To przecież własne gospodarstwo, osobiście doglądane każdego dnia, okupione pracą własnych rąk. Wszystko po to, by dawać radość.

Rozmawiam z panią Grażyną Hryciuk. Jest właścicielką gospodarstwa agroturystycznego w miejscowości Bubel Granna niedaleko Janowa Podlaskiego, przy granicy z Białorusią nad Bugiem. Okolica jest niezwykła i barwna. Mieszają się tu kultury pogranicza-kultura unicka, prawosławna, żydowska, tatarska i katolicka. Atrakcją jest oczywiście słynny i niepowtarzalny w swym uroku Janów Podlaski. Pani Grażyna wraz z mężem prowadzi gospodarstwo już 12 lat. Jest to pomysłowe połączenie gospodarstwa rolnego, agroturystyki i rzemiosła stolarskiego. Mąż pani Grażyny jest stolarzem, goście mają więc możliwość podpatrzenia, jak wygląda ta praca. W oddzielnym, specjalnie przygotowanym do tego celu budynku znajduje się wystawa dawnych sprzętów gospodarstwa domowego, możemy tam zobaczyć stare heble, piły, magielnice, beczki, żelazka i inne przedmioty. Radości gościom dostarczają domowe zwierzęta, szczególnie zabawne kozy. Na terenie gospodarstwa jest miejsce na ognisko i grilla, duży basen pompowany. Niesamowity klimat zapewni spacer po starym sadzie czy odpoczynek pod wiekową lipą, która była świadkiem niejednego wydarzenia. Turyści chętnie wybierają się nad rzekę, uczestniczą w życiu wsi i okolicy poprzez udział we wszelkiego rodzaju imprezach, takim świętem dla mieszkańców Bubel Granny i ich gości jest m.in. poświęcenie pól. Właścicielka szykuje kolejną niespodziankę dla turystów, w przygotowaniu jest już ścieżka przyrodniczo-edukacyjna z opisami ziół, drzew, zwierząt. Dodatkową atrakcją tego przedsięwzięcia będzie drzewny horoskop. Plan wejdzie w życie na wiosnę 2009 roku. Oczywiście nie mogę pominąć kuchni. Gospodyni oferuje pyszne potrawy regionalne takie jak pierogi, warniki, tartan czy kisiel z owsa.

Kolejna właścicielka pani Bobińska Józefa wraz z rodziną zajmuje się agroturystyką od 10 lat. Jej posiadłość w Klepaczewie liczy 30 hektarów i sięga bezpośrednio do rzeki Bug. Jest to gospodarstwo rolne. Goście mają możliwość jazdy konnej, przejażdżki bryczką. Bezpośrednio nad rzeką znajduje się miejsce z wiatą na ognisko, gospodarze udostępniają gościom własny parostatek, gondolę i motorówkę. Wycieczki mają niesamowity klimat, szczególnie wieczorne, kiedy na statku można zjeść kolację. Posiłek w tak niesamowitej scenerii na pewno jest ogromną przyjemnością. Synowie pani Józefy ukończyli szkoły muzyczne, dlatego też uprzyjemniają często pobyt gościom koncertami, także na statku. To głównie bracia Bobińscy zajmują się gośćmi, organizują rejsy czy przejażdżki pontonem za motorówką dla odważniejszych turystów. W gospodarstwie organizowane są szkolenia integracyjne dla firm, białe szkoły oraz Dni Indianina dla dzieci przy współpracy Szkoły Przetrwania "Serwal". Pani Józefa zdobyła II miejsce w konkursie Dobra Kulinarne Polski w 2005 roku, dlatego można być pewnym, że potrawy przygotowane przez nią będą wyjątkowo smaczne i zdrowe. Dzieci mogą zaprzyjaźnić się z domowymi zwierzątkami, mają do dyspozycji piaskownicę, plac zabaw, można też wypożyczyć łuk strzelecki, rakietki do badmintona, piłki itp.

Dojeżdżamy do pierwszego gospodarstwa, jest to "Zygmuntówka" w Kisielanach pana Sylwestra Kisielińskiego. Pan Sylwester wraz z żoną Krystyną rozpoczął działalność 1,5 roku temu. Gospodarstwo jest bardzo nowoczesne, właściciel opowiada nam o przebudowie domu, pokazuje baterie słoneczne, które umocował na dachu. Gospodarze wymieniają się doświadczeniami, rozmawiają o sadownictwie, ulepszeniach wprowadzonych na posiadłości pana Sylwestra. Budynek jest ogrzewany dzięki bateriom słonecznym, piecom ekologicznym, wspomaganym przez centralne ogrzewanie. Jest też kominek. Na zewnątrz basen 5,5 m szerokości, można wypożyczyć kajak i udać się nad rzekę. Dom został gruntownie odnowiony, odnajdziemy tam eleganckie meble, nowoczesny wystrój wnętrz, pełen komfort wypoczynku. Córka pana Sylwestra jest dyplomowanym masażystą, można więc skorzystać z jej usług- stół do masażu stoi w oddzielnym, specjalnie przygotowanym do tego celu pokoju. Właściciel zaprasza nas do kuchni, częstuje ciastem i domowymi nalewkami. Na półkach stoją przetwory owocowe, warzywne, grzybki marynowane, karp w zalewie. Można oczywiście nabyć te produkty. Ogród jest piękny i zadbany. Oprócz wspomnianego już basenu jest wiele kwiatów i krzewów, skalniaki, altanki, duża huśtawka, miejsce na grilla i ognisko, plac zabaw dla dzieci. Obok mnie przebiega mały rudy kociak. Jest śliczny. Wokół cisza i spokój. Widać las, za posiadłością, mamy zejście do rzeki Liwiec. Przy domu jest też zarybiony staw 0,1 ha. Gospodarze specjalizują się w produkcji pszczelarskiej i sadowniczej.

Zadowoleni z wizyty udajemy się w dalszą podróż. Po niedługim czasie znów wysiadamy. Jesteśmy w Tchórznicy w gospodarstwie pani Zofii i Witolda Kalinowskich. Jest to gospodarstwo całkowicie odmienne niż Zygmuntówka. Tutaj króluje tradycja. Dom jest skromniejszy niż poprzedni, ale bardzo wygodny i przytulny. Jest tu wiele starych mebli. Gospodyni oprowadza nas, pokazuje poszczególne pomieszczenia. Podwórko jest duże i pełne zieleni. Patrzymy urzeczeni w kierunku stawu. Na jego środku jest wysepka i mostek, którym można tam przejść. Goście mogą posiedzieć przy ognisku, zrobić grilla, wędkować. Właściciele zapraszają do wspólnych wycieczek rowerowych i grzybobrania. Można wraz z panią Zofią przygotowywać przetwory. Są własne wędliny, ciasta, potrawy regionalne oraz jajka, mleko i warzywa. Wszystko zdrowe i smaczne. Gospodyni częstuje nas domowym winem z ziemniaka, przyznam się szczerze, że pierwszy raz mam okazję spróbować tego typu napoju i naprawdę robi wrażenie. Poza tym próbujemy pysznych ciast upieczonych przez gospodynię specjalnie na nasz przyjazd. U pani Zofii jest jak w domu, dobrze, bezpiecznie, czuje się ogromną życzliwość i błogi spokój. Wspomnę jeszcze, co jest bardzo ważne, że gospodarstwo znajduje się na terenie Nadbużańskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, graniczy również z dużym kompleksem leśnym "Las Kurowiecki".

Żegnamy się z gospodarstwem, zabieramy panią Zofię i udajemy się już w ostatni odcinek naszej wycieczki. Docieramy do Chmielewa, miejscowości położonej niedaleko Sokołowa Podlaskiego. To cel naszej podróży. Jesteśmy w Gospodarstwie Agroturystycznym Agrochmielnik, którego właścicielką jest pani Bożena Olszewska wraz z mężem. Tutaj odbędzie się uroczyste spotkanie i biesiada. Witamy się z gospodarzami, zostajemy krótko oprowadzeni po posiadłości. Wszystko zaczęło się od tego, że pani Bożena dostała w prezencie od męża mały domek do wynajęcia. Wtedy podjęła decyzję o prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego, przebudowała stodołę na budynek gościnny, wyszykowała pokoje w domu i poza domem, dziś jednorazowo może przyjąć 15 osób. Małżonkowie dobudowali sporą świetlicę, gdzie bardzo często odbywają się imprezy. Każda półka, każda szafka jest dziełem gospodarza. Obszerny teren gospodarstwa zachwyca ciekawymi atrakcjami. Jest tu spory staw, gdzie można popływać łódką, rowerem wodnym lub po prostu wykąpać się w upalny dzień. Niezwykle interesującym i niecodziennym pomysłem jest pływająca altana. U państwa Olszewskich jest możliwość przejażdżek bryczką, jazdy na kucyku, organizowania ognisk i grillowania. Znajdziemy tu boisko do siatkówki, koszykówki, piłki nożnej, urządzenia do zajęć i gier sportowych oraz plac zabaw dla najmłodszych. Dodatkowym atutem jest nowoczesny basen w pobliskim Sokołowie Podlaskim. Kolejnym niesamowitym pomysłem gospodarzy jest "Auto chmielnik", popularny "Żuk" przerobiony na samochodzik turystyczny. Gospodarze organizują wycieczki do lasu i po okolicy, jesienią zapraszają do wspólnego grzybobrania. Z myślą o miłośnikach wędkowania stworzono łowisko 20 na 80 metrów z rybami takimi jak karp, amur, tołpyga, lin, sum i szczupak. Właściciele zajmują się hodowlą koni, mają też psy, koty i inne domowe zwierzęta. Pani Bożena serwuje pyszne domowe posiłki, jest mistrzynią w wypiekaniu ciast.

Gospodarze zapraszają gości również w sezonie zimowym, w Święta i Sylwestra. Atrakcjami w tym czasie są przede wszystkim kuligi. Poza tym można wypożyczyć narty i łyżwy. Oczywiście najważniejsze jest spędzenie Świąt w tak niecodziennej atmosferze, przy tradycyjnym stole uginającym się od domowych przysmaków. Może być jak w bajce.

Wracamy do naszego spotkania. Nie zabrakło tu ważnych osobistości. Jest Starosta Powiatu Sokołowskiego, pan Antoni Czarnocki, Wicestarosta, pan Józef Jan Romańczuk, wójt gminy pan Ryszard Domański, przedstawicielka Delegatury Siedleckiej Urzędu Marszałkowskiego pani dyrektor Ewa Orzełowska, redaktor Radio Podlasie pan Andrzej Ilczuk, sponsorzy: przedstawiciele Banku Spółdzielczego Sokołów Podlaski, Mleczarni Sokołów Podlaski i Zakładów Mięsnych Sokołów Podlaski, właściciel sieci sklepów "Topaz". Warto nadmienić, że pani Bożena Olszewska jest Wiceprezesem Stowarzyszenia Agroturystycznego, została również wyróżniona w 2008 roku nagrodą za swoją działalność. Zebraliśmy się wszyscy przed budynkiem, by powitać szanownych gości, są przemówienia, brawa, upominek dla gospodarzy. Chwila jest wyjątkowa, ale wszystko przebiega w luźnej i wesołej atmosferze. Tutaj nikt nie okazuje swojej wyższości, czuję się jak wśród dobrych znajomych. Niektórzy się nie znają, ale nie jest to problemem. Przechodzimy na świetlicę. Bogato zastawiony stół. Jemy pierwszy posiłek, przy akompaniamencie zespołu "Progres". Jeszcze tylko przemówienie pani Orzełowskiej, głośne "sto lat" dla gospodarzy i zaczynamy się bawić. Atmosfera jest wspaniała, taka swojska i domowa. Trzeba wszystkiego popróbować. Zespół gra skoczne utwory, dba o dobrą zabawę. Na parkiecie tłok. Kółeczko, wężyk, jedzie pociąg z daleka. Gorąco. Wychodzę na zewnątrz. Płonie ognisko, na niebie gwiazdy. I to niebo takie czyste, świeże powietrze, kiedy ja ostatni raz dostrzegałam takie rzeczy? Moje rozmyślania przerywa przesympatyczna pani Zofia Suchożeberska wraz z synem Mariuszem. Siadamy na drewnianych ławach pod parasolem, niedaleko ogniska. Rozmawiamy o imprezie, opowiadają mi o swoim gospodarstwie, dostaję wizytówkę. Gospodarstwo pani Zofii znajduje się w miejscowości Żebrak niedaleko Skórca. Właściciele zajmują się hodowlą koni. Przyjezdni mają możliwość zaprzyjaźnienia się z tymi miłymi i pięknymi zwierzętami, mogą dosiadać wierzchowców, są również organizowane przejażdżki wozem, a zimą kuligi. W pobliżu gospodarstwa "Pod Akacjami" znajduje się rzeka Kostrzyń, gdzie można spędzić miło czas, popływać, powędkować czy po prostu wybrać się na spacer. W gospodarstwie można wypożyczać również rowery. Dzieci na pewno nie będą się nudzić, poza wspomnianymi już atrakcjami milusińscy mają do dyspozycji huśtawki, piaskownicę, a na niepogodę gry komputerowe. Nasi czworonożni przyjaciele też są mile widziani, nareszcie wyjeżdżając na wakacje nie musimy zostawiać naszego psa czy kota w domu. Na terenie posiadłości jest zarybiony staw, który na pewno będzie ogromną radością dla miłośników wędkowania. W pobliżu mamy las, który tworzy z tego miejsca oazę ciszy i spokoju. Gospodyni proponuje smaczną i zdrową domową kuchnię, przygotowuje potrawy regionalne i przetwory. Dla chętnych pani Zofia organizuje pokaz pieczenia chleba i nauki haftu. Mnóstwo atrakcji, komfort odpoczynku na łonie natury, z dala od zatłoczonych miast. Zieleń, czysta woda i powietrze, a wokół cisza, szum drzew i śpiew ptaków. Mogłabym bez końca słuchać tych opowieści, ale w drzwiach pojawia się gospodarz i zaprasza wszystkich do środka. Wpadamy w wir zabawy. Tym razem śpiewamy "sto lat" dla pana starosty i wicestarosty. Kolejne "sto lat" dla wójta gminy. Przemawia pani Maria Sudnik, kierowniczka Stowarzyszenia. Zwraca uwagę na pasję gospodarzy, dziękuje za ciepłe przyjęcie. Mówi o przyszłości agroturystyki, o ludziach, którzy naprawdę realizują się w tym co robią. Pięknie to wszystko ujęła. Zespół zaprasza do tańca. Wydaje się, że nikt nie czuje zmęczenia, pomimo, że bawimy się już dobrych parę godzin. Kolejny toast za zdrowie gospodarzy, naprawdę wspaniałych ludzi. Gdzie spojrzę tam radość, dobra zabawa i wzajemna życzliwość.

To już dwa ostatnie utwory, spotkanie dobiega końca. Dziękujemy zespołowi, żegnamy gospodarzy piosenką. Pani Bożena daje nam na drogę smakołyki, ciasto, wędlinę, owoce, napoje. W wyśmienitych nastrojach udajemy się do autokaru. Szkoda, że to już koniec. Jest środek tygodnia, jutro wszyscy wracają do pracy, impreza nie mogła trwać dłużej, trochę mi smutno. Zastanawiam się jak to możliwe, że podczas jednego wieczoru tak bardzo zżyłam się z tymi ludźmi. Zadziwia mnie ich radość życia i entuzjazm. Zaczynam zastanawiać się nad wakacjami w gospodarstwie agroturystycznym. Tylko kogo mam wybrać?- decyzja będzie naprawdę trudna.

Wioleta Jędruszuk

Zobacz galerię »

P.S. Walorami wypoczynku w gospodarstwach agroturystycznych jest niewątpliwie wiejski klimat, cisza, spokój, kontakt z przyrodą oraz "swojskie jadło". Nie mówimy, że może być brak takich atrakcji jakie są w górach czy nad morzem, ale są inne atrakcje: ścieżki leśne, urokliwe starorzecza Bugu, stare dworki itd. Powodzenie agroturystyki powodować może regionalna kuchnia i folklor lub inaczej imprezy kulturalne. Obok dość popularnej informacji internetowej stowarzyszenia agroturystyczne muszą zająć się organizacją imprez dla wczasowiczów. Spotkanie wielu rodzin z kilku kwater w wyznaczonym miejscu dobrze zorganizowane byłoby wielką atrakcją. Takich spotkań trzeba by było w ciągu roku zorganizować nawet kilkadziesiąt w różnych miejscach z dość szerokim programem. To nie lada wyzwanie dla niemal społecznych stowarzyszeń. Współpraca z samorządowymi ośrodkami kultury, szkołami to może być coś na początek, na dłuższą metę trzeba wyspecjalizować kilka baz do tego celu, a tego właśnie brakuje i na to powinny w pierwszej kolejności być skierowane dofinansowania. Zakładając możliwość usług cateringowych przy wkalkulowaniu takiej atrakcji do ceny pobytowej może to nie stanowić problemu, ale nadanie oprawy i stworzenie klimatu np. w maju "święta kwitnącej jabłoni", czy jesienią "grzybobrania" wbrew pozorom już nie jest takie proste dla kameralnej grupy 10-20 osób. Chcemy kontynuować ten temat w oparciu o listy z pomysłami na spotkania i przepisami na "swojskie jadło", jako gwarancji zdrowych wczasów.

Czekamy na listy.

Redakcja "Nasz Przewodnik"

e-mail: przewodnik@rtg.siedlce.pl

 



drukuj drukuj powrót powrót   do góry do góry 
© 2003 - 2023 R.T.G. Sp. z o.o.   Firma Oferta Katalog firmKącik Kulturalno -Turystyczny Kącik poezji Polecamy Kontakt