Powodzenia...
Mam jedno ciche ¿yczenie
aby siê nie wyda³o
i ¿eby siê powiod³o
wszystkim zakochanym
w maju, w gaju
o ¶wicie, wieczorem
pod jaworem
nad jeziorem
bo mi³o¶æ nie wziêta
przez serce rozwiniêta
jest ran± bolesn±
zmor± cielesn±
co kluje i d³awi
¶ciska i piecze,
nie b±d¼ ch³opcze
¶lepy, ani g³uchy
gdy dziewczyna
wie, ¿e kocha Ciê
bo to mi³o¶æ
o rajskim smaku
pe³na kolorów maku
ca³kowicie naiwna
pe³na, szczera
co serce sama wybiera
w odg³os wodospadu wzbiera
westchnienia piersi m³odych
które na miêkkim pos³aniu
minuty licz±c
pie¶ni wyobra¼ni folguj±c
mog± ¶niæ i tuliæ
w oczy patrzeæ i lubiæ
cudown± mi³o¶æ odbieraæ
tak wielk±
tak ogromn±
jak najwiêksze jezioro
jak najg³êbsze morze,
proszê o Bo¿e
zwi±¿ t± mi³o¶æ mo¿e
bo s³yszê o ka¿dej porze
jak serce trzepocze
g³os dr¿y
wargi schn±
nie¶mia³ym
na drodze
do raju.
|
Pejza¿ wiejski
Polna droga
w czasie ¿niw,
dzieñ ¶wi±teczny
dziewczyna i On
krajan gdzie¶ st±d
id± na brzeg
rzeki, w¶ród ³±k
i cieni drzew,
aby oczy zamkn±æ
usta zbli¿yæ
ramiona rozchyliæ
rêce za³o¿yæ
i ssaæ ¿ycia chêæ.
Tak samo
przy s³oñca zachodzie
w purpurze nieba
otwarci szerzej
ni¿ lasu widnokr±g
pól sfalowanych kobierce
dooko³a wioski rozleglej,
stoj± po ¶rodku
lata, bêd±c
epicentrum ¶wiata
przyrzekaj± sobie
mi³o¶æ rado¶nie,
któr± pospiesznie
wt³aczaj± w pejza¿
wiejski, jaki
pamiêtam sam
z m³odzieñczych lat.
|
Ulewa
Deszcz nie pada
mówisz, ¿e wmiêka
grê s³ów wtapia
w grunt uczuæ
do których nikt
siê nie przyznaje,
sk±d tyle wody
ratunku wo³amy
oddechy ³apczywie ³apane
rêce w ty³ rzucane
ci±gn± cia³a w przód,
ten sam grzbietowy styl
po³±czy³ nas, rozbitków
z nie tego ¶wiata,
nie straszne nam
apokalipsy tr±by
nie ma tajemnic
s± tylko dni weso³e
albo gro¼ne i brzydkie
biegniemy za sob±
przez góry, prze³êcze
nikt nie widzi
jak d³onie nasze
obejmuj± resztê ¶wiata
na go¶ciñcu przyja¼ni
w dyli¿ansie ocalenia
gdzie spe³niaj± siê
marzenia
gdzie s³oñce i ulewa
nie maj± znaczenia.
|