Efekt zawsze mo że być lepszy

Przed nami wa żne wybory do wszystkich szczebli władz samorządowych . Po wielu kontrowersyjnych wypowiedziach i nie mniej trudnych decyzjach wracają powiaty, a województwa wchodzą w stosunkowo duże regiony. Nie zamierzam w żadnym wypadku dolewać oliwy do ognia , ale jako zawsze aktywny uczestnik życia społecznego w naszym regionie chciałbym się podzielić z Państwem w przeddzień tych wyborów paroma refleksjami.

Zdaj ę sobie sprawę, że frekfencja nie osiągnie 100%, ale zakładam, że będzie najwyższa w stosunku do wszystkich wyborów po roku 1990. Do wyborów nie pójdą tylko Ci, co w danym dniu nie będą mogli i Ci co nie będą wiedzieli jak i kogo wybrać. Właśnie wobec kwestii swoistego a,b,c biernego prawa wyborczego zechcę określić swój punkt widzenia. Po latach rozczarowań, zawodów wobec przez nas wybieranych przedstawicieli musimy sobie zadać pytanie, dlaczego do tego dochodzi? Od razu zaznaczam, że przyczyny są bardzo złożone, sięgają dziesiątek lat czasu wstecz i te wybory także zostaną pod wpływem dotychczasowych praktyk ale idzie o to, aby zwrócić uwagę w przyszłości na pewne elementarne czynniki decydujące o trafności aktu wyborczego. Istotą życia człowieka jest zdolność myślenia, twórczego działania, dążenie do wszechstronnego rozwoju. Większość tych procesów jest realizowana za pomocą tysięcy wyborów na które nawet nie zwracamy uwagi. Są jednak takie które pamiętamy, wybór szkoły, pracy, małżeństwo, zmiana miejsca zamieszkania itp. Czy to co mamy nie jest wynikiem naszych indywidualnych lub grupowych wyborów? Zanim zaczniemy to chwalić, czy narzekać, podpatrzmy nasze wybory, na czym one się opierają, a wówczas wszystko łatwo zrozumiemy. Wychowując młodzież , zachęcamy do nauki, dobrego zachowania i dodajemy przy tym , żebyście mogli zdobyć pieniądze. To zderzenie pieniędzy i dóbr materialnych z wartościami miłości, uczciwości, godności jest każdorazowo próbą wytrzymałości dla naszych wyborów. Niestety, z przykrością trzeba zauważyć, że wartości często przegrywają te wybory. Kiedy przychodzi nam wybór między zachowaniem honoru, powiedzeniem prawdy, a utratą istotnej sumy pieniędzy, lub tylko utratą szansy na ich pozyskanie, wybieramy właśnie pieniądze, a nie prawdę i honor. Nie zdajemy sobie sprawy, że kontynuacaja tylko takiego trendu to katastrofa dla ludzi. Świadectwem dokonanego wyboru jest zaakceptowanie osoby, stanu rzeczy, przedstawionych poglądów, wprowadzanych rozwiązań itp. Przyznajemy, że w części świadomie poparliśmy światowy porządek oparty na pieniądzu, który obecnie jest w rękach garstki ludzi, a większość ludzi na świecie odczuwa ich brak i z powodu tego braku już pod przymusem walczy o swój byt niekiedy rzetelną pracą, niekiedy już rezygnując z wartości, krótko mówiąc poddając się przytłaczającej sile. Staram się to wszystko zrozumieć i jakoś położyć na półce tolerancji, ale pytam, co z wiarą człowieka w samego człowieka. To jest granica, której nikt przekroczyć nie może, człowiek nie może przestać w siebie wierzyć, bo przestanie być człowiekiem.

Garstka ludzi na świecie, nawet najbogatszych to jest nic wobec rzeszy posiadających wiarę w siebie, ale jak ta większość wyzbędzie się wiary, to każdy narzuci porządek, jaki zechce, zniewoli i podnieść się nie da. Zatem powinniśmy być szczęśliwi, że wybierając władzę samorządową możemy spośród siebie wybrać ludzi, przywódców, autorytety zdolne oprzeć się pokusom zła, małostkowości, klakierstwa, klikowości itp. Nam są potrzebni ludzie nie deklarujący jak wiele zrobią, gdy tylko będą mieli pieniądze, tylko ludzie, którzy poprowadzą nas codziennie do pracy i my sami zrobimy wszystko, co będzie nam do życia potrzebne, niezależnie od tego czy będą pieniądze, czy też ich nie będzie. Znam wielu ludzi, którzy albo kapitałem twórczego działania, albo zręcznością rąk doszli do pieniędzy, nie mając niegdyś ani złotówki, oraz znam przypadki zmarnowania pokaźnych pieniędzy i majątków również przez prywatę naszych przedstawicieli. Spróbójmy w końcu wybrać najlepszych dla siebie, może młodych, może skromnych, doświadczonych, uczciwych, zdolnych, jednym słowem mądrych. Na zakończenie jeszcze jedno istotne spostrzeżenie. Nikt z nas nie jest pierwszym, ani ostatnim. Nasze życie to sztafeta, świadomość tego jest bardzo potrzebna wybieranym i wybierającym. Może się zdarzyć, że we wspólnej wędrówce, która nie od nas się zaczęła i nie na nas się skończy w wielu lokalnych przedsięwzięciach, problemach, jednemu uda się zrobić więcej, drugiemu mniej ,czasami trafniej, a niekiedy mogą przydarzyć się błędy, rzecz w tym aby rządzący i rządzeni umieli temu przeciwdziałać i w harmonii sobie z tym radzić. Stąd idea lokalnej demokracji samorządowej sprowadza się do udzielania sobie rad i korzystania z tych rad dla dobra ogółu.

Jednym s łowem słowo "radny" to nie przywilej, to zobowiązanie wobec reprezentowanej społeczności.

Redakcja