Listy i recenzje
Poni¿ej zamieszczamy obszerne fragmenty listów nades³anych do redakcji przez sta³ego czytelnika zamieszczanej poezji.
W wierszu "By³ taki czas" poeta nawi±zuje do ustawicznej walki Polaków o wolno¶æ. "Do lasu ch³opcy szli, w sercu nie¶li wolno¶ci ¿ar..."- takimi piêknymi s³owami zaczyna siê utwór, by w dalszej czê¶ci zwróciæ uwagê na czasy rozbiorów, okupacji hitlerowskiej czy te¿ niewoli sowieckiej. Uwydatni³o siê to w³a¶nie tu na Podlasiu. W³a¶nie w otaczaj±cych nas lasach kry³ siê ¿o³nierz-powstaniec-partyzant, walcz±cy z zaborc±.Tê ziemiê zrasza³ swoj± krwi± i potem "...t³umi³ ch³ód i g³ód". Ib tu oddali swoje ¿ycie za wolno¶æ tacy s³awni ludzie jak ks. Stanis³aw Brzózka, powieszony przez Moskali na rynku w Soko³owie Podlaskim.
"...s³owa przysiêgi nad ¿ycie wa¿niejsze..." Tajne sprzysiê¿enia by³y w naturze ducha Polaków-Romantyków. Zosta³y wspaniale ukazane przez wielkich poetów: Mickiewicza, S³owackiego, Baczyñskiego. "...Po¶wiêcenie i ofiarno¶æ to ma³o..." Tak wielkie by³o pragnienie wolno¶ci, ¿e nawet niebezpieczeñstwo utraty ¿ycia nie by³o w stanie powstrzymaæ m³odego cz³owieka. Tylko najwytrwalsi, potrafi±cy ugi±æ siê jak trzcina na wietrze, mieli nadziejê, "...na przeciw d³ugotrwa³ej przewrotno¶ci sta³ej przeciwno¶ci...",a¿ ich spadaj±ce "na kamieñ krople wody" rozsadzi³y ska³ê niewoli. Wydawa³o siê, i¿ nic nie jest w stanie jej skruszyæ, jednak pêk³a. Ale nie tylko ona "...Dnia pewnego serce ¿o³nierza nie wytrzyma³o pêk³o, na pó³ siê rozpad³o..." Wielu musia³o udaæ siê na wygnanie, wielu przyp³aci³o sw± odwagê ¿yciem, aby przysz³o¶æ by³a lepsza, ¶wietlana.
" ...Po piramid g³azach na szczyt wzniesione stamt±d s³oñca energi± teraz na wskro¶ ¶wiat prze¶wietla..."
Dziêki takiemu wyniesieniu na górê gór, naród olbrzymów, w którym odezwa³a siê krew kar³ów, musia³ siê odnowiæ wewnêtrznie, gdy¿ zosta³ stworzony do rzeczy wielkich, maj±cych dopiero nast±piæ, do WOLNO¦CI, która posi±dzie ca³y ¶wiat.
"...blaskiem iskier wzrok syci syci za horyzont spogl±daæ pozwala dusze wszystkich na wieki wyzwala..."
Utwór zatytu³owany "Sukces" rozpoczyna siê charakterystyk± "najwy¿-szego dostojnika firmy". Szef zostaje ukazany w samych superlatywach. Jest to obraz wyidealizowanego cz³owieka. Nic dodaæ, nic uj±æ. Postaæ posiadaj±ca cechy potrzebne do piastowania takiego stanowiska: "...dynamiczny, powa¿ny, rozwa¿ny...". Bez tych podstawowych zalet skazany by³by na bolesny "upadek".
Wnikliwe przedstawienie obowi±zków szefa nasuwa my¶l, i¿ autor posiada znajomo¶æ tematu lub zna go z autopsji. Lawina czasowników zwi±zanych z prac± jest zatrwa¿aj±ca: "...szef planuje podw³adnych przyjmuje...têgo pracuje...". Ile¿ ten cz³owiek musi w³o¿yæ wysi³ku w prawid³owy rozwój firmy.
"...lat ju¿ wiele zna bilanse i ludzkie alianse...". Có¿ za g³êbokie spenetrowanie, wrêcz rentgenowskie wnikniêcie w prawid³a rz±dz±ce Interesem! Nie wystarczy dobra praca, pieni±dze, bankowe konta.
Do dobrego rozruchu firmy potrzebna jest znajomo¶æ odpowiednich ludzi, mog±cych w zasadniczym stopniu u³atwiæ lub skomplikowaæ d±¿enie do wyznaczonego celu-Sukcesu. Przy takim obci±¿eniu logiczne staje siê odpowiednie ustosunkowanie do wymogów i standardów ¶wiata, "...sprzeda¿ najwa¿niejsza, produkcja najpowa¿niejsza, zysk byæ musi...". Najwa¿niejsze cele zak³adu, jaki by on nie by³- du¿y czy te¿ ma³y, s± jednakowe: produkcja, popyt, sprzeda¿, zysk. Wa¿na jest równie¿ konkurencja, "...bo konkurencja dusi odpoczynku nie da..." Nie ma bez niej zdrowego rynku. Monopol bowiem prowadzi do tego, ¿e produkt zaczyna traciæ na jako¶ci, gdy¿ produkuj±cy go nie ma motywacji, by czyniæ ów produkt coraz lepszym.
Rywalizacja prowadzi czêsto do ob³êdu, nadmiernego wyeksploatowania, spêdza sen z powiek, zatruwa ¿ycie szefom. Takie s± regu³y wolnego rynku i trzeba siê z tym pogodziæ, "...misje, wizje szanse zagro¿enia to szefa wra¿enia...". Zagonienie, kolosalny wysi³ek prowadz± czêsto do zadra¿nieñ kierownictwa z pracownikami, których stosunek do pracy pozostaje niejednokrotnie w sferze oddzia³ywañ mentalno¶ci prosocjalistycznej.
Jednak na drugim koñcu bieguna znajduje siê co¶ zupe³nie przeciwnego: jawny wyzysk, sprowadzanie pracownika do roli parobka, zale¿nego od woli i samowoli "biznesmena".
Rol± szefa jest organizacja pracy w ten sposób, aby cz³owiek pozostawa³ cz³owiekiem. Tylko wtedy bowiem, kiedy bêdzie identyfikowa³ siê z firm±, jego praca przyniesie efekty. "Z niewolnika nigdy nie bêdzie prawdziwego pracownika", a dzia³anie zespo³owe doprowadzi jednostkê naszczyty powodzenia gospodarczego, a co za tym idzie równie¿ politycznego.
Utwór pt."Hymn amatora" mo¿na podzieliæ na trzy czê¶ci. Pierwsza z nich, zaczynaj±ca siê od s³ów: "Kto stanie...- a koñcz±ca siê -...twarzy oblicza", ukazuje w jaki sposób postrzegany by³ poeta w minionych wiekach.
Z tre¶ci wynika, ¿e fascynacja epok± Romantyzmu" tkwi g³êboko w spo³eczeñstwie polskim. Kiedy¶ z postaci± Poety wi±za³a siê legenda. By³ to cz³owiek, który stawa³ siê automatycznie duchowym przewodnikiem narodu -wieszczem. Widzia³ zarówno przesz³o¶æ, jak i przysz³o¶æ. Sta³ w pierwszym szeregu niewolników, marz±cych o wolno¶ci, ojczy¼nie. By³ patriot±-bohate-rem zagrzewaj±cym do walki i obiecuj±cym milionom dusz wyzwolenie, normalno¶æ."Stop to nie ta epoka..."- tak, to ju¿ by³o. Straszne dzieje narodu skoñczy³y siê po "dwóch wiekach" upokorzeñ, prze¶ladowañ. Nadszed³ czas pokoju. I có¿ sta³o siê z wielkim poet±, przewodnikiem narodu wybranego - Chrystusa Europy? Odpowied¼ na to pytanie znajduje siê w drugiej czê¶ci utworu, sk³adaj±cej siê z dwóch przewodnich my¶li: "co robiæ i czego nie robiæ". Za pomoc±: "co robiæ" przedstawiony jest model ¿ycia konsumpcyjnego, dostatniego, sielankowego. Po. có wystawiaæ siê na cel, gdy mo¿na ¿yæ spokojnie, w bogactwie, spe³nieniu marzeñ, kaprysów. Wydawa³oby siê to idealne w porównaniu z ¿yciem naszych przodków. Ale w tym wszystkim kryj± siê zagro¿enia zwi±zane ¶ci¶le z now± chorob± cywilizacyjn± tzw. apati± spo³eczn± i obojêtno¶ci± polityczn±.
Brak aktywno¶ci w tych sferach powoduje co¶, co mo¿na porównaæ do nowotworu, rozwijaj±cego siê powoli w organizmie, by w pewnym momencie rozprzestrzeniæ siê b³yskawicznie.
Apatia, u¶pienie to zguba cywilizacji, zaskorupianie siê w sobie lub w w±skiej grupie, która ¶lepa jest na to, co dzieje siê dooko³a. Bieda, nêdza, g³ód s± dla nich odleg³e, wolno¶æ ograniczona do w³asnego podwórka, mi³o¶æ sprowadzona do praw mechaniki. Niewyró¿nianie siê w t³umie jest now± filozofi± uniku. Piêtnowana od lat dulszczyzna, rozk³adanie r±k przy b³ahych problemach, wygodnictwo, obarczanie winami innych, pieniactwo, zazdro¶æ, k³ótliwo¶æ to negatywne cechy przedstawione przez poetê. Jednak obraz ¶wiata nie jest tak jednolity. W¶ród ciemnych jego stron istniej± równie¿ pe³ne blasku.
Ostatnia czê¶æ wiersza jest wyznaniem poety, dotycz±cym jego twórczo¶ci. Autor w sposób krytyczny podkre¶la swoje amatorstwo na arenie walki s³ów. Dziwi to o tyle czytelnika, i¿ nie " rymy, rytm, szyk" s± najwa¿niejsze, ale tre¶æ. Pobudza ona do my¶lenia, wytyka b³êdy, chwali zas³ugi, zapewnia sta³y przep³yw informacji miêdzy nadawc± a odbiorc±. Tak wiêc ³amanie podstawowych regu³ jest wrêcz nakazane.
Koñcz±c utwór poeta stwierdza, ¿e to, co stara siê przekazaæ trafia do ludzi, a w szczególno¶ci do przeciêtnego cz³owieka.
Nadawca listów z Soko³owa Pódl.
(podpis nieczytelny)
Redakcja serdecznie dziêkuje za nades³ane listy i przekazuje czytelnikom jeden z nades³anych utworów nadawcy listów.
Czerwony kolor...
Czerwony kolor to dziwna barwa, w której
zawarto sprzeczno¶ci tyle. Czerwieñ to mi³o¶æ,
braterstwo i przyja¼ñ, to kolor wina, kwiatów i
¿ycia.
Czerwony kolor to dziwna barwa, w której
zawarto sprzeczno¶ci tyle. Czerwieñ to
piek³o, nienawi¶æ i zdrada to kolor ognia,
krwi i hañby.
Kolor ten, to wojna nieustanna,
gdzie dobro nie zawsze zwyciê¿a
Mi³o¶æ zmienia siê w cierpienie,
a szczê¶cie wieczne w ¶mieræ ostateczn± !